Wiemy, że powodem katastrofy nie było zahaczenie o brzozę – mówił Macierewicz. Tłumaczył, że zmiana kursu Tu-154 M nastąpiła później, gdy na skutek dwóch wielkich wstrząsów — doszło do awarii systemu zasilania samolotu.

 


Jak dotychczas, to wiadomo przede wszystkim to, że zarówno rosyjski MAC jak i ekipy postsowieckich "specjalistów" od badań organoleptycznych* skomplikowanych urządzeń lotniczyh i komputerów płk. Klicha i mjr. Seja łgały w żywe oczy na temat przebiegu katastrofy.

To samo dotyczy setek tych łgarstw i kłamstw — jakie były publikowane przez prorosyjskich politruków w postsowieckich mass mediach — w których oskarżano wyłącznie polskich pilotów... A także i w raporcie tzw. komisji Millera...

 


 

NPW: Nie było wybuchu w Smoleńsku

 

Naczelna Prokuratura Wojskowa odniosła się do informacji, których autorzy przekonywali, że po ekshumacji Zbigniewa Wassermanna na jego ciele znaleziono ślady materiałów wybuchowych — pisze "Rzeczpospolita".

Kiedy NPW ujawniła wczoraj wyniki ekspertyzy dokonanej po ekshumacji, na portalu Nowy Ekran pojawiła się informacja anonimowego autora przedstawiającego się jako dziennikarz śledczy.

„Oni nie wiedzą, co robić. Znaleźli na jego ciele ślady materiałów wybuchowych. Jak się Polska o tym dowie, będzie skandal" – przekonywał "Demostenes", powołując się na informatora, pracownika naukowego Akademii Medycznej we Wrocławiu, gdzie dokonano sekcji zwłok. Informacja wywołała falę komentarzy w Internecie.

Rzecznik NPW płk Zbigniew Rzepa wydał dziś komunikat w tej sprawie. Przekonuje w nim, że opinia biegłych wyklucza możliwość wybuchu podczas katastrofy w Smoleńsku.

————————

Zob.: http://www.rp.pl/artykul/626085,777437-NPW-ws--sekcji-zwlok-Z--Wassermanna.html


 

 

Warto przypominieć opinię eksperta z USA przedstawioną w końcu lipca br.

 

Macierewicz: były dwa wielkie wstrząsy

Poseł PiS ujawnił analizę pracującego w USA eksperta. Składu zespołu naukowców nie chciał jednak podać. – To bzdura – komentuje hipotezę o wstrząsach płk Edmund Klich

Antoni Macierewicz podał wczoraj wnioski, które zespołowi parlamentarnemu wyjaśniającemu przyczyny katastrofy smoleńskiej, przekazał ekspert z USA – prof. Kazimierz Nowaczyk. To według posła PiS naukowiec kierujący zespołem analizującym ostatnie minuty lotu Tu-154M.

Zdaniem Macierewicza z analizy wynika, że przyczyną wypadku były „dwa wielkie wstrząsy". – Pan prof. Nowaczyk stwierdził, że miały one charakter zewnętrzny w stosunku do mechanizmu samolotu – dodał poseł i zaznaczył, że nie ma własnego poglądu na ten temat. Podkreślał, że analizę sporządził fizyk, profesor Uniwersytetu Maryland, który od miesięcy pracuje nad danymi pochodzącymi z przyrządów samolotu, które zostały zbadane w Redmond w USA.

– Wiemy, że powodem katastrofy nie było zahaczenie o brzozę – mówił Macierewicz. Tłumaczył, że zmiana kursu Tu-154 M nastąpiła później, gdy na skutek dwóch wielkich wstrząsów doszło do awarii systemu zasilania samolotu.

—————————

Cytat za: http://www.rp.pl/artykul/597007,694262-Macierewicz--wstrzasy-przyczyna-katastrofy.html


 

* W ciągu 4 dni — grupa 4 (słownie czterech) osób: 2 prokuratorów i 2 biegłych — przebadała "kilkadziesiąt przedmiotów, elementów wyposażenia samolotu"... [sic!]

Informując o zakończeniu misji, mjr Sej powiedział dziennikarzom, że przebadano "kilkadziesiąt przedmiotów, elementów wyposażenia samolotu". Chodziło o urządzenia elektroniczno-nawigacyjne, w tym komputery nawigacyjne, elementy awioniki, układy sterowania i zegary pokładowe. Prokurator oświadczył, że zrealizowano założony plan i zebrano bogaty materiał dowodowy."

* * * * * * * * *

Grupa genialnych idiotów do spraw organoleptycznych badań komputerów

Jak widać, członkom tej grupy genialnych idiotów do spraw organoleptycznych badań lotniczych urzadzeń nawigacyjnych oraz komputerów — wystarczy, że spojrzą na komputer czy inne urządzenie elektroniczne — i je pomacają lub powąchają… I w ten sposób mają już dokonane wszystkie konieczne badania… Oraz "bogaty materiał dowodowy"... [sic!] 

Rzeczywiście, z obwąchiwania pijanego komputera można zebrać bogaty materiał dowodowy — bo może zapalił się ze wstydu, że razem z nim leciała w tym samolocie niezbolszewizowana elita RP...

Tow. Miller potrzebował jednak na swoje organoleptyczne badania ponad roku i prymitywnej podkładki w postaci rosyjskiego raportu MAK...

Teraz organoleptyczni mjr. Seja — będą mogli twierdzić za powtarzającą rosyjskie tezy pseudo komisją Millera, iż winni są ślepi i pijani piloci wojskowego Tu-154M oraz tytanowa brzoza (a może tylko tytanowo-pijana?), jaka obcięła belkę z wytrzymałościowej stali chromowo-molibdenowej w skrzydle Tu-154M. Mimo tego, że w lotnictwie znane są przypadki, kiedy skrzydła samolotów ścinały słupy energetyczne tak, jak zapałki oraz wychodziły z tych kolizji niemal bez uszczerbku.[ii]

Od poniedziałku do czwartku, a więc w ciągu 4 dni — grupa 4 (słownie czterech) osób: 2 prokuratorów i 2 biegłych — przebadała "kilkadziesiąt przedmiotów, elementów wyposażenia samolotu".

Powtórzmy, że grupa ta badała kilkadziesiąt przedmiotów, w tym bardzo skomplikowane elektroniczne urządzenia jak: komputery nawigacyjne, elementy awioniki, układy sterowania i zegary pokładowe z Tu-154M. Czasu na badania mieli akurat tyle, aby wziąć jakieś urządzenie do ręki, pomacać i powąchać... i wziąć do badania następne... [sic!]

Czy rzeczywiście ta organoleptyczna banda specjalistów-idiotów z wojska uważa społeczeństwo za gromadę idiotów, którzy przełkną każde bolszewicko-geobbelsowskie łgarstwo agenturalnego rządu Tuska.

————

Zob.http://salski.nowyekran.net/post/27751,czy-mjr-sej-dowodzil-w-moskwie-grupa-geniuszy-czy-raczej-grupa-skonczonych-idiotow-do-spraw-organoleptycznych-badan-komputerow-z-tu-154m

 

Na zdjęciu poniżej: Rosyjskie badania przyczyn morderczej katastrofy Tu-154M w Smoleńsku... [sic!]